15-02-2015, 11:10
Łukasz "PRAWUs" Ganczewski jest menadżerem Gamers2. Dziś wypowiedział się na temat zawodów oraz dalszych planów jego podopiecznych. Oto jego dokładne słowa
"Nie wyszło, mówi się trudno. Trzeba trenować dalej - od takich słów swoją wypowiedź rozpoczął PRAWUs. Menadżer G2 zaznaczył, że dla jego drużyny na ESL One w Katowicach "świat się nie kończy". - Pojawimy się na turnieju Gfinity w Londynie i na Copenhagen Games w Danii. PRAWUs jest optymistycznie nastawiony do przyszłości i ma nadzieję, że jego drużyna nie przestanie trenować.
PRAWUs dość krytycznie wypowiedział się o systemie zmagań i balansie w grupach. - Drużyny, które grały w grupie A mogłyby spokojnie wygrać na większość zespołów z grupy B - przyznał. - To wyglądało tak, jakby ktoś zamknął oczy i losowo wybierał te zespoły do poszczególnych grup - dodał. Łukaszowi nie podobało się także, że mecze rozgrywane były w trybie Best of one. Według niego spotkania powinny odbywać się w Bo3, przez co zmniejszyłaby się ilość zaskakujących wyników.
- W obu meczach zabrakło dokładnie tego samego, formy po stronie terrorystów - powiedział Łukasz o grze swoich podopiecznych. Zarówno w starciu z CLG, jak i PiTER polskiej ekipie, pomimo dobrego startu, brakowało wystarczająco dobrego wykończenia. - Jeśli chcemy się dostawać na najlepsze turnieje i brać w nich udział, to przede wszystkim musimy poprawić naszą grę po stronie atakującej - przyznał.
Łukasz Ganczewski zdradził nam, że ich organizacja zdecydowanie nie jest zadowolona z tego, że przegrali w kwalifikacjach i nie zagrają na ESL One Katowice 2015. - Zarówno my, jak i oni spodziewaliśmy się tego, że się dostaniemy. Wiedzieliśmy, że nie będzie to łatwe, ale mieliśmy szanse, by awansować - zaznaczył. Zarząd Gamers2 jasno powiedział Polakom, że przed kolejnymi turniejami muszą poprawić swoją grę."
"Nie wyszło, mówi się trudno. Trzeba trenować dalej - od takich słów swoją wypowiedź rozpoczął PRAWUs. Menadżer G2 zaznaczył, że dla jego drużyny na ESL One w Katowicach "świat się nie kończy". - Pojawimy się na turnieju Gfinity w Londynie i na Copenhagen Games w Danii. PRAWUs jest optymistycznie nastawiony do przyszłości i ma nadzieję, że jego drużyna nie przestanie trenować.
PRAWUs dość krytycznie wypowiedział się o systemie zmagań i balansie w grupach. - Drużyny, które grały w grupie A mogłyby spokojnie wygrać na większość zespołów z grupy B - przyznał. - To wyglądało tak, jakby ktoś zamknął oczy i losowo wybierał te zespoły do poszczególnych grup - dodał. Łukaszowi nie podobało się także, że mecze rozgrywane były w trybie Best of one. Według niego spotkania powinny odbywać się w Bo3, przez co zmniejszyłaby się ilość zaskakujących wyników.
- W obu meczach zabrakło dokładnie tego samego, formy po stronie terrorystów - powiedział Łukasz o grze swoich podopiecznych. Zarówno w starciu z CLG, jak i PiTER polskiej ekipie, pomimo dobrego startu, brakowało wystarczająco dobrego wykończenia. - Jeśli chcemy się dostawać na najlepsze turnieje i brać w nich udział, to przede wszystkim musimy poprawić naszą grę po stronie atakującej - przyznał.
Łukasz Ganczewski zdradził nam, że ich organizacja zdecydowanie nie jest zadowolona z tego, że przegrali w kwalifikacjach i nie zagrają na ESL One Katowice 2015. - Zarówno my, jak i oni spodziewaliśmy się tego, że się dostaniemy. Wiedzieliśmy, że nie będzie to łatwe, ale mieliśmy szanse, by awansować - zaznaczył. Zarząd Gamers2 jasno powiedział Polakom, że przed kolejnymi turniejami muszą poprawić swoją grę."